Nie.
To nie będzie chwytliwa i wzruszająca historia. Nie jestem nikim
niezwykłym i na 99% nie zwróciłbyś na mnie uwagi, gdybyśmy spotkali się
na żywo. Szara dziewczyna, bez wielkiego grona znajomych, bez uśmiechu
na twarzy, zawsze mająca w uszach słuchawki i czytająca coś na telefonie
- to ja. I nieważne jak bardzo chciałabym się zmienić, to nie potrafię.
Dla innych to może proste. Wystarczy się uśmiechnąć, pogadać z kimś na
różne tematy, pośmiać. Niestety dla mnie takie nie jest. Wrażliwość
mojego ducha wynosi 200% normy. Wystarczy głupi żart, słowo lub gest,
który bardzo łatwo potrafię wziąć do siebie, przez co tracę ochotę na
cokolwiek. To głupie, wiem, ale wole swój wyimaginowany świat, niżeli
ludzi dookoła siebie.
Do tego przyczynia się fakt, że niecałe trzy lata temu przeprowadziłam
się do nowego miasta. Przez ostatnią klasę gimnazjum dojeżdżałam do
starej szkoły, przez co nie znałam nikogo, gdy poszłam do liceum. Jestem
teraz w drugiej klasie i wiem, że przeprowadzka to była jedna z
najgorszych rzeczy w moim życiu, od tego wszystko się zaczęło. Mam na
myśli zerwanie pewnych znajomości, przerwanie treningów kajakarstwa,
które było moją miłością od kiedy miałam siedem lat, a także jedzenie.
Chorobliwe jedzenie. Nigdy nie byłam chudym dzieckiem, ale w trzeciej
klasie gimnazjum ważyłam 74kg. Wtedy postanowiłam coś ze sobą zrobić.
Moja walka trwa od dwóch lat i jak na razie udało mi się zejść do wagi
55kg. Jednak chce w końcu być chuda i czuć się dobrze ze sobą oraz ze
swoim ciałem. To dlatego tu jestem i mam nadzieje, że będziesz mnie
wspierać w tym co robię. W internecie staje się bardziej rozgadana, więc
serdecznie zapraszam.
Stajemy na starcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz